Panasonic TZ200 czyli co najmniej dwieście powodów do zabrania go w podróż – TEST Foto-Kurier 1-2/2019

13 lutego 2018 r., po ponad dwóch latach od premiery modelu TZ100
(5.01.16), Panasonic zaprezentował model TZ200 – najnowszy flagowiec
z popularnej serii aparatów podróżnych LUMIX TZ. 15-krotny zoom
optyczny, nowy, ultraszerokokątny obiektyw LEICA DC VARIO-ELMAR
i 1-calowa matryca MOS o wysokiej czułości, a także możliwość nagrywania
filmów w rozdzielczości 4K sprawiają, że Panasonic TZ200 przełamuje
kolejne bariery w tej klasie produktów. W grudniu model ten trafił do 
naszego laboratorium i dzięki temu w dalszej części dzielimy się m.in.
spostrzeżeniami z obcowaniem z nim.

 

Jak przystało na model podróżny TZ200 towarzyszył nam w podróży poniżej poziomu morza.

Jak przystało na model podróżny TZ200 towarzyszył nam w podróży poniżej poziomu morza.

 

Od zewnątrz, ergonomia, estetyka i intuicyjność obsługi
Obudowę
modelu LUMIX TZ200 wykonano ze stopu aluminium, płaskich elementów,
tworzących w sumie elegancki, mały i solidny korpus bez zbędnych
„wodotrysków”. Aparat występuje w dwóch wersjach kolorystycznych:
czarnej i grafitowo-szaro-czarnej. W obydwu przypadkach ułożenie aparatu
w dłoni poprawia wyprofilowanie znajdujące się po prawej stronie, które
dodatkowo powiększono za pomocą gumowego paska zapobiegającego
przypadkowemu wyślizgnięciu się aparatu z dłoni i poprawiającego jego
uchwyt.

 

Panasonic TZ200 czyli co najmniej dwieście powodów do zabrania go w podróż - TEST Foto-Kurier 1-2/2019

 

Na lepsze ułożenie aparatu w dłoni ma też pozytywny wpływ
nieduże gumowane wyprofilowanie pod kciuk umieszczone w tylnej części
korpusu. W górnej części obudowy znalazło się pokrętło trybów pracy,
zlokalizowany wokół spustu migawki przełącznik zmiany ogniskowej (bardzo
wygodne rozwiązanie) oraz oddzielny przycisk do włączenia nagrywania.
W centralnej górnej części korpusu sprytnie ukryto wbudowaną lampę
błyskową, która wyskakuje nam na życzenie zwalniana za pomocą
przełącznika umieszczonego w tylnej części korpusu.

 

Panasonic TZ200 czyli co najmniej dwieście powodów do zabrania go w podróż - TEST Foto-Kurier 1-2/2019

 

 

Lampę możemy
odchylać do tyłu odbijając emitowane przez nią światło np. od sufitu lub
od dodatkowej kartki rozpraszającej. Pomimo zastosowania w aparacie
15-krotnego zooma optycznego LEICA DC VARIO-ELMAR i zastosowania
1-calowej matrycy (patrz dalej) udało się stworzyć aparat o dość małych
wymiarach: 111,2×66,4×45,2 mm, ważący około 340 g z akumulatorem i kartą
pamięci SD, co bez wątpienia jest sporym atutem dla osób podróżujących,
chcących mięć przy sobie przyzwoitej klasy aparat, który zmieści się
nawet w kieszeni spodni. TZ200 ma typowy, mały gwint statywowy, ale
niestety nie umieszczono go centralnie w płaszczyźnie prostopadłej do 
podstawy i przechodzącej przez oś optyczną obiektywu. Co prawda rzadko
ustawiamy kompakt na statywie, ale gdy będziemy chcieli to zrobić np.
przy filmowaniu, to płytka statywowa zasłoni nam komorę akumulatora,
utrudniając wymianę skrywającej się tam karty pamięci SD. Omawiając
ergonomię nie sposób nie wspomnieć o ekranie LCD (patrz dalej), który co
prawda jest dotykowy (co poprawia intuicyjność obsługi aparatu), ale
niestety nie jest uchylny i nie jest osadzony na przegubie, co mogłoby
zabezpieczyć go dodatkowo w transporcie przed uszkodzeniem. Za ergonomię
przyznajemy 5 punktów, a za estetykę wykonania i intuicyjność obsługi
po 5,5 punktu.
 

 

Panasonic TZ200 czyli co najmniej dwieście powodów do zabrania go w podróż - TEST Foto-Kurier 1-2/2019

 

czytaj dalej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*